~ukryta miłość~
Jak zawsze w sobotę poszłam do szpitala St. Jude tam rozbawiałam dzieci itp. wtedy do pokoju nr 341 wszedł Leo, byłam zdziwiona gdyż on zawsze szedł do sal gdzie leżą chłopcy a dziś przyszedł do dziewczynek.
przywitałam się z nim i zapytałam: -Co się stało że przyszedłeś do działu dziewczynek ? on odparł: - ja przyszedłem spytać czy nie poszła byś ze mną po odwiedzinach na spacer ? Bardzo się zdziwiłam ale pomimo wątpliwości odpowiedziałam: - Jasne, czemu nie spotkajmy się za pół godziny przy wyjściu.
pół godziny później...
Gdy szłam schodami w dół widziałam stojącego przy drzwiach Leo był bardzo zdenerwowany bo jak zawsze gdy był stresowany bawił się swoją bransoletka. podeszłam do niego i powiedziałam: -Możemy już iść. Leo oczywiście zgrywając wyluzowanego odparł: -okej to chodź. Chodziliśmy po parku i w pewnym momencie Leo złapał mnie za rękę zatrzymał spojrzał w oczy i spytał: -Liv mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Trochę zdenerwowana powiedziałam: -Pytaj. Spojrzał mi głęboko w oczu i odparł : - Od tylu miesięcy próbuje ci to powiedzieć. Czy chciałabyś być moją dziewczyną ? Nagle zapadła cisza było tylko słychać przejeżdżające samochody i śpiew ptaków. W końcu się ocknęłam i powiedziałam: -yyy? Leo ... zgadzam się. Wtedy w jego oczach pojawił sie błysk którego nigdy dotąd nie widziałam. Leo uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Nie puszczając swoich rąk poszliśmy dalej spacerować tym razem jako para <3
mam nadzieje że się podobało :)
więcej takich opowiadań będziecie mogli odczytywać na
moim blogu :)
na dziś to tyle
paaa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz